Rajd Susiec 2021 Klubu Rowerowego Adwokatury Polskiej przeszedł już (niestety) do historii. W dniach 9-12 września byliśmy gośćmi uroczego pensjonatu Sosnowe Zacisze u Państwa Kozyrów.
W ujęciu historycznym i geograficznym wielokrotnie bez paszportów przekraczaliśmy granicę dawnej Kongresówki z Austro-Węgrami, co w przeciwieństwie do dzieła Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego nie wiązało się już z procesem walki o Niepodległą. W realiach dzisiejszych czasów pokonanie na rowerach mostu w Rebizantach oznaczało, że stanęliśmy u wrót cudów przyrodniczych zwanych Szumami na Tanwi i Puszczy Solskiej.
Za sprawą boskiej pogody, wspaniałych Klubowiczów z całej Polski, a nade wszystko zjawiskowych tras i ścieżek rowerowych, rajd nasz stał się wydarzeniem nie tylko sportowym, ale i także krajoznawczym. Nie było przesady w stwierdzeniu jednego z nas, rowerzysty w krainy nadmorskiej, że zobaczył w lasach i rzekach puszczy Solskiej coś urzekającego swym pięknem nienaruszonej przyrody. Tylko osoby które były nad Szumami (czytaj wodospadami) Tanwi i Sopotu wiedzą o czym piszę… Zaryzykuję tezę, jako osoba organizująca różne tego typu spotkania od wielu już lat, że w tym przypadku był to najpiękniejszy rajd rowerowy w historii naszego samorządu.
I tak w czwartek, tytułem małej przystawki do dania głównego serwowanego w piątek i w sobotę pokonaliśmy dystans ok. 19 km jadąc w kierunku miejscowości Paary, której oryginalna nazwa podobno wywodzi od… jąkającego się urzędnika austriackiego. Aktualnie można w niej zobaczyć odrestaurowana strażnicę graniczną ówczesnego Królestwa Polskiego.
Następnego dnia przejechaliśmy ponad 60 km, pozostając praktycznie cały czas w otoczeniu kompleksu leśnego puszczy. Zaczęliśmy jazdę rowerową wzdłuż wodospadów Tanwi aby dojechać do miejsca gdzie potok Jeleń wpada do Tanwi, u podnóża tzw. Kościółka (zamczyska), gdzie ukrywali się powstańcy styczniowi, a w czasach ostatniej wojny mieli bazę partyzanci AK komendy obwodu tomaszowskiego. Tutaj nasza najmłodsza klubowiczka Zuzia Hein -uczennica I klasy Szkoły Podstawowej w Rzeszowie zapaliła Naszym Bohaterom symboliczną świeczkę.
W dalszej części trasą na Borowe Młyny i Fryszarke dojechaliśmy do historycznej twierdzy partyzantów – miasteczka Józefów.
Już w ramach jazdy powrotnej odwiedziliśmy rezerwat Czartowe Pole, aby tym razem podziwiać i posłuchać wodospadów na rzece Sopot. To tutaj rozstaliśmy się z naszą bohaterka dnia – Zuzią, która według zapisów licznikowych przejechała w tempie dorosłych klubowiczów aż 41 km!
Wieczorem w pensjonacie poddaliśmy się biesiadowaniu przy ognisku i konsumpcji licznie zgromadzonych dóbr. Wydarzeniem kulinarnym wieczoru stały się lecznicze właściwości dwóch beczułek podrzuconych nam podstępnie przez gospodarza. Dopełnieniem miłego wieczoru była uroczystość wręczenia koledze Adamowi Heinowi statuetki Waleczny będącej indywidualnym wyróżnieniem przyznawanym przez prezesa KRAP.
W sobotę obraliśmy kierunek południowy, aby zobaczyć okazały przyrodniczo obszar rozlewisk i stawów wodnych Rudy Różanieckiej, a następnie, już utwardzoną drogą leśną dojechać do rezerwatu Las Bukowy i Narola. Tam w scenerii parku pałacu Łosiów po małym posiłku udaliśmy się lasami w drogę powrotną. W pensjonacie część z nas skierowała się na basen, inni zaś oddali się rozkoszom dla podniebienia, serwowanym przez tutejszą kuchnię.
Sympatycznym akcentem końcowym spotkania klubowiczów i naszych Przyjaciół stała się chwila wręczenia panu Bogdanowi Kozyrze pamiątkowego pucharku z dyplomem, w wyrazie podziękowania za stworzenie nam rodzinnego klimatu.
Komandor rajdu Cezary Lipko